sobota, 30 lipca 2011

Inwigilacja

Ok, to już oficjalne...

JESTEM INWIGILOWANY!

Wiem, że ciężko w to uwierzyć, szczególnie na takim odludziu, jak moje. Ale jednak. Mam na to niezbite dowody... A przy okazji nieco wstydliwe dowody.... Chociaż nie! Wstyd dopiero przyjdzie potem - teraz zupełnie nie wiem co to "wstyd".

Niemniej jednak dowód jest. Twardy dowód. W postaci zdjęcia. Tak, tak. Jeszcze nie doszedłem do tego, którędy wprowadzono sondę, ale jak widać na zdjęciu można się jej spodziewać z każdej strony...

No i teraz nie tylko ja wiem, że mam antenkę...

czwartek, 28 lipca 2011

Sport

Czas zająć się jakimś sportem. Leżenie mi nie służy. Chyba tyję, bo zauważyłem, że moje "lokum" się zmniejsza...

A więc sport! Może zacznę od czegoś prostego. Coś w stylu rozgrzewki. Wymachy, wykopy - ściana miękka, więc sąsiedzi nie będą mieli za złe. To taki sport trochę incognito - ci na zewnątrz (BTW ja ich słyszę, więc wiem, że tam są)  jeszcze nic nie zauważają, chociaż w ostatnim czasie odnotowałem z ich strony zwiększoną częstotliwość przyłożeń dłoni na minutę (pd/min, statystykę prowadzę od niedawna)... Inwigilacja normalnie.


No ale nic to, trzeba się poruszać. Skoki, fikołki, wymachy, kopniaki - jest w czym wybierać. Aha! I jeszcze skakanka jest! Tylko dlaczego jest przytwierdzona do mojego brzucha... Hmm... Później to przeanalizuję. Do dzieła!

wtorek, 26 lipca 2011

Stało się...

No i stało się...

Minął 20. tydzień i zacząłem pamiętać. Skoro pamiętam, to myślę. Ale myślę bez znajomości słów! Myślę bezsłownie! To jak ja nazywam to, co mnie otacza? Dobrze, że krajobraz wokół mnie jakiś taki nieurozmaicony. Ciekawe, czy będę z tego coś pamiętał... Cokolwiek.

Niesamowicie jest myśleć bez znajomości słów. Potem nauczę się słów, pewnie polskich, a może jeszcze w innym języku, i wszystko się zmieni....

A propos słów: ostatnio często słyszę słowo "wózek" za tą miękką ścianą. Podobno jest be... be... be... kurde beżowy! Co to w ogóle za kolor!?