Słyszeliście kiedyś o tym, żeby kogoś eksmitować 3 tygodnie przed ustalonym terminem? W niedzielę taka sytuacja przytrafiła się mojemu kumplowi. Jak tak można?! Prawie 9 miesięcy się szykował. A tu wszystko się skończyło (a może zaczęło?) trzy tygodnie przed umówionym terminem! Przecież nawet nie zdążył się spakować, przygotować, odpowiednio nastawić, zwinąć jadłorurki. Wzięli go tak z zaskoczenia...
Jednak najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze. Chyba jednak nie taka straszna ta eksmisja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz