Zostałem uwieczniony. Przynajmniej do pierwszego prania... (a tak serio, to mam nadzieję, że nie spierze się tak od razu :))
Zostałem uwieczniony na poduszce! Więc jestem swego rodzaju poduszkowcem!
Mama, tata, ja i wspomnienie Hiszpanii!
Przypominają mi się (ledwo, ledwo) moje pierwsze chwile, kiedy byłem jeszcze małą nieświadomą kijanką powstałą z zygoty, której jedynym celem było z blastocysty rozwinąć się w embrion, a następnie powodować mdłości i oznajmić światu moje przybycie dwiema kreskami na białym patyczku...
(Nie zapomnę pytania mojego taty: "Czy te dwie kreski oznaczają, że mamy twardą wodę?" O_o).
Hiszpania! Jakby nie patrzeć, to była moja pierwsza podróż! Ach, ten Madryt! Chciałoby się zaśpiewać "I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny..."
Dziękuję bardzo ciociom: Oli i Uli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz